Halloween – święto, które przywędrowało do nas z Ameryki.
Dla mnie polega na przebieraniu się, żebraniem o cukierki od kogo tylko się da
oraz imprezowanie ze znajomymi i nie tylko. Jako, że zostałam wychowana w
chrześcijańskiej rodzinie, u mnie się tego święta nie obchodziło, ponieważ
Kościół głosił, że jest złe. Ale po tych kilku latach, mogę się
przebierać, mama sama kupuje balony z wymalowanymi dyniami i w domu można w
bardzo małym stopniu poczuć atmosferę tego święta.
Według mnie Halloween oraz Wszystkich Świętych nie kolidują
ze sobą. To pierwsze traktuje się jako zabawę, na odpoczynek od obowiązków oraz
pokazanie swoich umiejętności. Jeżeli ktoś na serio próbuje wzywać duchy czy odprawiać
inne przerażające rytuały – dobra, to trochę przeszkadza mi i w takie coś już
się nie bawię.
Moim ulubionym argumentem na stwierdzenie „Halloween jest
złe, bo…” jest to, że powinniśmy obchodzić to, co nasi przodkowie, a nie dawać
się zwieść kolorowym wymysłom z zachodu. Skoro mamy obchodzić to, co nasi
dziadkowie, to szykuję sytę miodową na Dziady.
Kończąc ten króciutki wywód, moim zdaniem Halloween samo w
sobie nie jest złe. W tym roku wieczorem może zrobię sobie jakąś
charakteryzację na szybko, ale mam zamiar spędzić ten dzień w kinie na Dr.
Strange.
Pozdrawiam gorąco!
~Tygrysek
Tygryska uroczo, ale dlaczego tak króciutko? x:
OdpowiedzUsuńTyle miałam do napisania. :3
UsuńObiecuję, że następny post będzie dłuższy. :D